czwartek, 17 kwietnia 2014

Babcia G. robiła próbę generalną przed Wielkanocą.

Jak tylko weszliśmy we wtorek do dziadków, już było wiadomo, że wujek B. robił tatara – można to poznać po psach, które brały zakręty, jak TIR ze sztywną osią bez przegubu. A to dlatego, że przy przygotowywaniu wołowiny na tatara współczynnik zapsienia tejże wołowiny wynosi około 0.4 – czyli z kilograma mięsa zostaje 0.6 kilograma tatara, bo reszta znika w psach, przez co one później nie mogą skręcać i chodzą bokiem. 


30% psina, 70% wołowina. Leży i kwiczy, jak 100% wieprzowina.
A nasz wujek potrafi zrobić tatara. Babcia G. w tym czasie opuszcza kuchnię, bo normalna, racjonalna kobieta raczej unika (jeśli ma wybór) karmienia psów najlepsza wołowiną i zużywania czternastu żółtek i butelki ekstradziewiczej oliwy z oliwek na kilogram mięsa. A wujek nie unika. W dodatku wrzuca do środka marynowany zielony pieprz, normalny pieprz mielony GARŚCIAMI, potem miętoli, masuje, przytula, głaska, aż to mięso PRAWIE mu OŻYWA po tych wszystkich zabiegach.

Tatar wujkowy jest najlepszy. Ale najbardziej się udał chrzan próbny, przedwielkanocny. Nałożyłam sobie na szyneczkę i - I PRAWIE NIEMAL - i jakbym dostała pięścią między oczy! Łzy mi ciekły do wieczora. Znaczy, że dobry chrzan. Prawdziwy staropolski, nie żaden rozcieńczany. 

PS: W poniedziałek świąteczny jedziemy z Osobistym i teściami na chrzest. Wprost przepadam za rodzinnymi imprezami okołokościelnymi. W dodatku dzieci na tych imprezach zazwyczaj biegają całą grupą i nie są podpisane, które czyje. A jakbym chciała które popchnąć, żeby już nie biegało i sobie odpoczęło, to dorośli krzywo patrzą. I ja nawet nie wiem który dorosły z powodu którego dziecka krzywo patrzy, bo ciężko zapamiętać czterysta osób w NAJBLIŻSZEJ rodzinie Osobistego. Obiecuję, że po majowym weekendzie wkuję na pamięć całe drzewo ginekologiczne rodziny Osobistego. Ale chwilowo mamy kwiecień.

PSPS: Zarobiona jestem.




4 komentarze:

  1. Ty byś tychże dzieci niewyraźnym spojrzeniem uraczyć nie mogła a co dopiero ręcznie sugerować im odpoczynek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PeeEss. To jest widok z okna w pracy ?!?!

      Usuń
    2. Widok z okna w pracy, tajest!

      PS: Dzieci cudze zjadam na śniadanie, z jogurtem. Tylko dla swoich jestem miła. Z., W. i O. nie zjadam, bo swoje, to rodzina.

      PS: Gdyby "w" czytać z angielska "ł", to by ta trójka mogła zespół ZŁO założyć.

      Usuń
  2. Kim jest O.??? JA SIĘ PYTAM?!

    OdpowiedzUsuń