Zadzwonił w środę kolega P.:
(7:15, w tle tramwaj)
- Śpisz? Mam racuchy, mama mi dała na odgrzanie, ale trochę oszukam i na zimno zjem, nie?
- Jasneeeaaaazieeeewwaaaaaa...
- Nooo, to zadzwonię jak będę miał przerwę, bo strasznie ziewasz.
Opadłam na poduszkę.
(12:20, w tle mlaskanie)
- Wiesz, nie smakują jak u mamy.
- Na zimno jesz, to inaczej...
- Nie, to chyba ta musztarda, wiesz? Powinienem był wziąć keczup.
Uniosłam brew.
(23:19, dzwonek SMS)
- To ja, Twój wyżeł małopolski. Niedobrze mi.
PS: Robię cały tydzień COŚ, ale nie wolno mi o tym pisać aż do niedzieli. Ok?
Ja tu wnoszę SPRZECIW wobec PeeSa !!! Ja nie wiem jakiego rodzaju kalendarza używacie, albo jakie dni tygodnia uwzględniacie po drodze do niedzieli, ale dziś u mnie dziś WTOREK !!! I to COŚ pozostaje nadal niewidoczne dla moich ocząt !?!
OdpowiedzUsuńWtorek dopiero jutro, tak więc tego, no, jakby tak... - NIE BIJ.
UsuńPrzepraszam. Już wyjaśniam.
Zdecydowanie się zgadzam, również czekam na ten wpis, który miał się pojawić po niedzieli, a tu nic :( ale czekam dalej
OdpowiedzUsuńNo już, no piszę. WYJAŚNIAM JUŻ, SIĘ TŁUMACZĘ. Boże, ile agresji w tych babach.
UsuńEhh...
(kajam się i przepraszam wśród wrzasków)
u mnie też juz wtorek a tu nadal pustki :(
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Wy chyba zgapiacie jedna z drugiej! U WSZYSTKICH WTOREK JUŻ BYŁ?! Papugi...
Usuń(cmok?!)
Co tam wtorek, już mamy PIĄTEK !!!
OdpowiedzUsuńOj, co to był za piątek. JUŻ WAM MÓWIĘ...
Usuń