poniedziałek, 14 lipca 2014

Poniedziałek rano, po urlopie.

- Skarbie, znów jęczałaś w nocy i musiałem cię USPOKOIĆ DOTYKAJĄC GŁOWĄ.
- Jak? Czym?
- No wiesz, bo chyba znów miałaś złe sny i MUSIAŁEM CIE RATOWAĆ. Płakałaś chyba.
- Miałam, tak. Zepsuł mi się taki pistolet na ektoplazmę i… ale JAK? CZYM mnie USPOKOIŁEŚ?
- No wiesz, dotykiem. ZAWSZE działa. Uspokoiłem cię, dotykając głową twojego czoła.
- ?!
 - JEZU, tak trudno zrozumieć? No uspokoiłem cię trochę Z BAŃKI.

1 komentarz: