środa, 23 października 2013

Nie opłaca się kupować podróbek. 

Karteczki POST-IT robią ogromną furorę na świecie i uważam, że nie bez powodu. JA PEWNE RZECZY WIEM, bo rozwijam się i kształcę, jak szalona! Grzywę mi rozwiewa, kiedy tak wiedzę chłonę. I z tą wiedzą o POST-ITach, to jest tak: postanowiłam dokształcić się z mycia pralki. Cel edukacyjny był, coby pralkę dostarczoną przez Pana Zarządcę wyszorować, wyczyścić, odpleśnić, odgrzybić, odsmrodzić. Bo chociaż pralka nie jest archaiczna, to na pewno była używana i drzemie w niej zło, powodując nacieki. Ja wiem, że WY WIECIE, że to trzeba sodą oczyszczoną, octem, cytryną, cykl z detergentem i te inne włączyć, coby było w pralce czysto. JA NIE WIEM. Wymagam kształcenia. Dokształciłam się oczywiście z Yotuba:


Bardzo mnie cieszył entuzjazm Pani Prezenterki i dlatego obejrzałam film kilka razy. Potem obejrzałam też inne, pokrewne, dokształciłam się na forach i zaplanowałam proces czyszczący w kilkunastu krokach:
- pojemniczek na proszki i płyny płuczę pod gorącą wodą, z dużym ciśnieniem wody,
- pojemniczek kładę w brodziku/wannie,
- pojemniczek miętolę papką z sody oczyszczonej i kwasku cytrynowego za pomocą szczoteczki do zębów i patyczków do uszu,
- papka w zakamarkach sama musuje i robi swoją robotę, ponieważ C6H8O7 + 3 NaHCO3 -> Na3C6H5O7 + 3 CO2 + 3H2O, znaczy wydzieli się dwutlenek węgla, znaczy będą bąbelki,
- pozwalam papce podziałać trochę, nie przeszkadzam jej, nie zagaduję, niech się nie rozprasza i robi swoje,
- dla pewności doszorowuję, dopieszczam szczelinki, w międzyczasie myje też wszystkie zewnętrzne części pralki, zawiaski, uszczelki, jeno ostrożnie, bo Pani Prezenterka by nie pochwaliła, gdyby uszczelka poszła,
- pojemniczek, ponownie opłukany gorącą wodą pod ciśnieniem, następnie w zmywarce myję, na półtorej godziny, niech się wygotuje,
- wkładam pojemniczek na miejsce, zalewam płynem do czyszczenia pralek dr Beckmann i zgodnie z instrukcją włączam cykl na godzinę,
- zalewam pralkę gorącą wodą i octem, duuużą ilością octu i włączam na pół godziny,
- otwieram pralkę i pozwalam jej wyschnąć na wiór.


PRALKA LŚNI! Dobrze, czy bardzo dobrze to sobie zaplanowałam? Niech mi kto powie, że się chłopa wychować nie da, skoro NAWET JA SIĘ SAMA WYCHOWUJĘ NA POTRZEBY NOWEGO LOKUM! I ostrzegam, że choć złakniona jestem miłości i utwierdzania, żem bogini seksu, to nie zdążę ze wszystkimi zamieszkać i dla wszystkich być taką gospodarną mną. Przykro, no! 

A głodna jestem miłości i komplementów, bo dzisiaj mój kolega - taki NAJLEPSZY z kolegów, co to ja z nim dużo wódki, mnóstwo potu na parkiecie, kilka awantur, dwa podboje miłosne, trzy złamane serca i jedno aresztowanie przerobiłam - powiedział mi:

- Tylko Ciebie kocham tak bez warunków i jakbym miał się z Tobą przespać, to jak z kumplem, homoseksualizm!

PFFF... 

A gdzie mój zwierzęcy magnetyzm, ja się pytam!? Gdzie moja mega kobiecość i cieknący po brodzie seksapil? Nie mówię, że muszę od razu być Emmą Łotson, czy Dżesiką Albą, ale niech mi chociaż mentalna moszna o uda nie zaczepia. A ten mój NAJLEPSZY mówi, że moszna, to jakby owszem.

No i właśnie jak już doszłam do wniosku, że wampem nie jestem, to się za pralkę wzięłam. I jak pojemniczek wyjmowałam, coby rytuały oczyszczające u teściów uskutecznić, to chciałam Panu Olkowi* dać cynk, że mieszkania nie okradli, że pojemniczek jest w dobrych rękach. Wzięłam jedną z karteczek a'la post-it, takich podróbek tańszych, co to je w torbie noszę, napisałam "mamy pojemnik, proszę nie wzywać policji" i chciałam przykleić na pionowo stojących drzwiczkach otwartej pralki. I się nie chciało trzymać. Więc przykleiłam samoprzylepną karteczkę, samoprzylepną karteczką wzmocnioną samoprzylepną karteczką. INKURNACEPCJA! 

Zużyłam 3x więcej materiału podróbkowego, niż gdybym musiała zużyć, gdybym kupiła 2x droższe, dobrze trzymające się oryginały. Trzy razy dwa pomnożyć przez 150 karteczek, podzielić na 6, mnożone przez półtora... - NIE OPŁACA SIĘ KUPOWAĆ PODRÓBEK.

--------------------
*Pan Olek, brunet o twarzy dziecka, jest Panem Dozorcą w bloku, w którym zamieszkamy. I Pan Zarządca poprosił Pana Dozorcę, żeby się zajął ekipą Specjalistów ds. Obudowywania Wanien, kiedy będą gmerać w naszej łazience. Pan Olek mówi ze wschodnim akcentem i zna wszystkich. MOJE MIESZKANKO STRZEŻE RUSKA MAFIAAAAaaaaAAAAaaa!

8 komentarzy:

  1. Brunet, dziecko, dozorca, mafia, ruscy - gdzie WY się wyprowadzacie?!?

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznaj się ile szorowanie tej pralki Ci zajęło?

    OdpowiedzUsuń
  3. Zero szorowania, błysk uskuteczniłam! Jeno do pojemników na proszek, coby je odgrzybić i wydobyć z nich całe zło, trzeba użyć laparoskopu, napalmu i pompy wysokociśnieniowej dla pewności. Na szczęście miałam pod ręką. Mryg.

    OdpowiedzUsuń
  4. PS: Nie dość, że ruska mafia, to w promieniu 100 metrów jest złom, podejrzany rów, jednopiętrowy domek o zabitych dechami oknach, w którym świeci się światło i - po drugiej stronie ulicy - zamieszkany budynek do rozwałki. Ale PRALKĘ ZA TO MAM CZYSTĄ, NIESMAGANĄ GRZYBEM.

    OdpowiedzUsuń
  5. No w sumie w czymś trzeba prać te brudne pieniądze ... :) Moni

    OdpowiedzUsuń
  6. serio??!! szorowałaś?? powinnaś zajrzeć do nas i udowodnić swoją nowo nabytą wiedzę uwalniając moją pralkę od grzyba ;P ... to najbardziej zagrzybiona pralka na wyspie hehehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. it was only me ...wiesz kto

      Usuń
    2. Szorowałam, jak szalona. Pralka ma teraz wyższą wartość rynkową, niż w momencie, gdy zjeżdżała z linii produkcyjnej.

      Usuń